Szukaj na tym blogu

piątek, 23 grudnia 2016

Święta za granicą... cz.1

U nas w domu w Wigilijną noc słychać dzieci otwierające prezenty. Jest jednak parę spraw różniących nasze święta od świąt Amerykańskich.

    Po pierwsze u nich nie istnieje Wigilia. Dla nich jest to Christmas Eve - Dzień przed świętami. Tak samo może być Birthday Eve przed waszymi urodzinami. Właściwe Boże Narodzenie jest dla nich 25 grudnia. I nie mają oni drugiego dnia świąt. 26. grudnia to dla nich zwykły dzień pracy.

    Po drugie u nas na stole króluje karp i jego 11 podwładnych dań. U nich jest to śniadanie/ lunch Bożonarodzeniowy - indyk. Faszerowany indyk to u nich główne danie. Mi ze świętami kojarzą się jeszcze pierogi.
Dodatkowo ten ptak na stole pojawia się tam bardzo często. Na przykład w Święto Dziękczynienia.



     Po trzecie Amerykanie do tego święta przygotowują się zaraz po Halloween. Kupują choinkę i świecidełka już nawet czasami w listopadzie. Jeżeli chodzi o symbol świąt to jest to świerk. W tamtym kraju nie jest powiedziane jakie to ma być drzewko. Może w pokoju stać nawet palma. I to również będzie uważane jako Christmas tree.
   
     Po czwarte u nich są takie laski cukrowe, które nie mają nazwy polskiej tak naprawdę. Nie wiemy jak je nazywać. Są to candy cane.  Jest też tam Christmas pudding, czyli takie ciasto z wieloma przyprawami i dla nas dziwnymi połączeniami składników. Podobno czym starsze cisto tym lepsze. Sama jednak tego nie wiem, ponieważ nie próbowałam. Jest zawsze na nim umieszczany ostrokrzew, a raczej liście ostrokrzewu z paroma nasionkami. Holly jest to roślina, która jest bardzo ważna kiedy chodzi o ich święta.
    Po piąte jako prezent u nich dzieci dostają Christmas crackers, czyli takie strzelające niespodzianki, krakersy. Zrobione są z papieru ozdobnego i strzelającego elementu. Na youtube jest wiele DIY jak to zrobić. Ja mogę spróbować takie coś wrzucić na bloga. Jest to dosyć proste w wykonaniu nawet przy użyciu papieru kolorowego i sznurka wełny oraz taśmy. Nic trudnego - a daje tyle radości i w robieniu, i w otwieraniu.

    Po szóste Amerykańskie dzieci dają Mikołajowi ciasteczka, mleko i marchewki dla reniferów. U nas taka tradycja jest znana, ale niezbyt często wykorzystywana. Moim zdaniem jest to świetna tradycja, którą każdy powinien znać.
   Po siódme tradycja wysyłania kartek świątecznych w krajach anglojęzycznych się wciąż utrzymuje. Jest to dla nich bardzo ważne, ponieważ wieszają złożone kartki świąteczne na sznurkach. W domach jest to parę kartek na sznurku przy jakiejś półce. Za to w szpitalach dla dzieci jest to cała ściana, gdyż pokazuje ona, że ktoś o nich pamięta. Jak dla mnie powinniśmy wysyłać sobie również i takie kartki, gdyż one przetrwają na pewno dłużej niż SMS.
    Kolejnym daniem dziwnym jeszcze są Mince pieces. Są to ciasteczka wypchane owocami i przyprawami .
    Po dziewiąte, świetną tradycją jest również zawieszanie skarpetek, a w dosłownym tłumaczeniu na Polski - pończoch - na kominku. Wyglądają one wtedy prze świątecznie. A dodatkowo skarpety te są najczęściej w świąteczne wzory. W sumie dlaczego by nie. Przecież idą święta.





   Po dziesiąte i raczej ostatnie jest ciasto: chocolate yule log. Jest to ciekawe ciasto. Wyglądem przypomina naszego makowca, ale jest czekoladowe. To właśnie mnie do niego przekonało.


Pewnie zastanawiacie się trochę co to wszystko ma wspólnego z Disney? A więc w filmach i serialach są przedstawione właśnie takie tradycje. Jeżeli wam się chce to możecie to sprawdzić. 

Wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku!!!


 

   


niedziela, 18 grudnia 2016

Zmieniam tematykę bloga 😁

Do tej pory blog był o wszystkim. Dzisiaj się to zmieni.





Bardzo pragnę współpracować z Disney. Mają oni również swoje wymagania, dlatego od dzisiaj będę się starała o wpisy co tydzień, o jakimś serialu lub filmie firmy. Najprawdopodobniej będzie się to pojawiało w dni wolne. 
Jeżeli chodzi o mnie, widziałam wiele blogów Disney' owskich. Ja postaram się aby mój był oryginalny i niepowtarzalny. Pomysły będę sie starać aby same były w mojej głowie, a nie ściągnięte od innych. 
Zbliżają się święta i najbardziej kojarzącym mi się filmem Disney jest Myszka Miki. Ta zimowa wersja, gdy postaci z bajek oglądają powtórki z życia Donalda gdyż ten nie chce dłużej tam siedzieć. Niestety utknęli. Zasypało ich. 
Rownież z tym świętem kojarzy mi się bajka o Skroogu i jego okropnym nastawieniu do Świąt.
Kiedy wraca do domu nawiedza go duch. Duch świąt. Zjawa zapowiedziała, że nawiedzi go jeszcze parę innych. Najpierw był duch, który miał pełen stół jedzenia. Skrooge ( mam nadzieje, że dobrze pisze) objada się. Budzi się jednak. Następne duchy również miały go przekonać do świąt, gdyż ten nie chciał dać wolnego swojemu pracownikowi, który był bardzo ubogi a miał chore dziecko. Przyszedł do niego duch przeszłych świąt gdzie ukazała się jego wymarzona kobieta i duć przyszłych świąt gdzie pokazano mu rodzinę robotnika. Kiedy jednak wielki duch świąt znika a na jego miejscu pojawia się zjawa pokazująca śmierć pracownika i jego rodziny nastawienie zmienia się kompletnie. Skrooge budzi się w swoim łóżku i daje wszystkim jakieś prezenty. Do tej pory zależało mu tylko na pieniądzach, jednak dzięki pracy nad swoim zachowaniem, odzyskał on swojego ducha świąt. Jego siostrzeniec bodajże zaprosił go niepewnie, po surowej odmowie wuja poprzedniego dnia, na kolacje wigilijną a ten po odmianie się zgodził. Wszedł do swojego biura i kazał pracownikowi iść do domu. Pod koniec odwiedził go i dał worek prezentów. 
To była oczywiście ,, Wigilijna opowieść" gdzie role były przypisane:
- pracownik - Myszka Miki
- Skrug - bogaty wuj z ,,Kaczek" 
- siostrzeniec - kaczor Donald
- duch - Goofy
Mam nadzieje że nikogo z głównych bohaterów nie pominęłam. Myślę, że nowa odsłona bloga po długim nieużywaniu to dobry pomysł i że będziecie chętnie go odwiedzać. Tak jak kiedyś. Już za tydzień Boże Narodzenie więc na tą okazje mogą pojawić się wpisy w ciągu tygodnia na ciasta lub też pierniczki. 
Do zobaczenia!!
Piosenka tygodnia